Na co zwrócić uwagę?
Pamiętajmy, że banki są podmiotami, których głównym celem jest osiągnięcie zysku. Zaproponowana nam ugoda może niekiedy być opłacalna dla obu stron, jednak zawsze należy zbadać jej treść, w celu znalezienia pewnych pułapek na nieostrożnego kredytobiorcę.
Ugoda oznacza, że umowa kredytowa zostaje utrzymana w mocy. Bank wciąż może zatem zarabiać na kredytobiorcy. Przeliczenie umowy na złotówki oznacza, że określona zostanie nowa stopa oprocentowania, oparta o oprocentowanie właściwe dla kredytów złotówkowych. Zgodnie z rekomendacjami Komisji Nadzoru Finansowego, nowe oprocentowanie określane jest według stopy WIBOR, powiększonej o marżę. Wobec rekordowo wysokich w ostatnich latach stawkach za kredyty w złotych opartych na tym wskaźniku (WIBOR wzrósł z 0.21% 1 stycznia 2021 r., do 6,95% w styczniu 2023 r.), może się okazać, że przewalutowanie wcale nie będzie dla nas korzystne. W skrajnych przypadkach, biorąc pod uwagę to, jak wzrosły raty kredytów w złotówkach, frankowicz może stracić, płacąc większe raty niż przed przewalutowaniem.
Dlatego w pierwszej kolejności należy zwrócić uwagę na zaproponowaną nową stopę procentową. Często stawkę tę da się negocjować (w pewnych granicach) w celu uzyskania nieco korzystniejszych warunków..
Warto także przeanalizować czy proponowane jest nam oprocentowanie stałe, czy zmienne. Każdy z tych wyborów niesie za sobą ryzyko: oprocentowanie zmienne oznacza wzrost raty kredytu wraz ze wzrostem stóp procentowych. Przy oprocentowaniu stałym, nasze oprocentowanie nie spadnie w przypadku obniżki stóp procentowych. Każda ugoda przewiduje zatem pewne ryzyka..
Kolejną istotną kwestią jest kurs, po jakim nastąpi przewalutowanie. Banki zgadzają się, żeby użyty kurs był niższy niż obecny kurs franka, jednak wciąż może być on znacznie wyższy od kursu, po jakim kredyt został udzielony w 2008 czy 2009 r., gdy frank szwajcarski kosztował niewiele powyżej 2 zł, a przez to – nieopłacalny.
Sprawdzić należy też, czy banki nie udzielają nam błędnej informacji dotyczącej, np. wynagrodzenia za bezumowne korzystanie z kapitału w przypadku unieważnienia umowy. O co chodzi? W przypadku unieważnienia umów kredytu, banki kierują do frankowiczów pozwy o zwrot wynagrodzenia związanego z tym, że przez pewien okres, kredytobiorca bezumownie korzystał z kapitału banku. Dotąd, zdecydowana większość takich spraw została przegrana przez banki. Cały czas jednak nad tematem pochyla się Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej i najpewniej linia orzecznicza w polskich sądach będzie zależna od stanowiska TSUE. Mimo to, banki przedstawiając projekty ugody, straszą klientów, że poza zwrotem kapitału dodatkowo muszą zapłacić bankowi wspomniane wynagrodzenie (często o wartości niewiele mniejszej niż wartość kapitału).
Takie roszczenie nie ma żadnego oparcia w przepisach prawa i stanowi formę naruszenia prawa klienta do rzetelnej informacji oraz intencjonalnego wprowadzania w błąd. Jeżeli zatem bank używa argumentu wystąpienia z takim roszczeniem, należy rozważyć na ile ono jest w rzeczywistości uzasadnione..
Ugoda czy pozew o unieważnienie?
Mimo to, odpowiedź na pytanie, co jest bardziej opłacalne: ugoda czy pozew o stwierdzenie nieważności umowy, zależy od każdego przypadku z osobna.
Z pewnością ugoda jest zdecydowanie szybszym sposobem rozwiązania swojego problemu. Postępowanie sądowe trwa zazwyczaj kilka lat i należy liczyć się z koniecznością poniesienia opłat sądowych (opłata sądowa za pozew o unieważnienie wynosi 1000 zł), opłaceniem prawnika oraz koniecznością uczestnictwa w rozprawach, opłacenia biegłego itp. Natomiast załatwienie ugody to kwestia kilku tygodni.. Jeżeli zatem zależy nam na czasie, ugoda jest rozwiązaniem wartym rozważenia. W niektórych przypadkach banki zgadzają się nawet na umorzenie kilku ostatnich rat kredytu.
Wadą pozwu o unieważnienie jest też to, że nigdy nie można być pewnym swojej wygranej w sądzie – w przypadku, gdy nasz pozew zostanie oddalony, nie tylko nie uzyskamy tego, czego chcemy, ale również zostaniemy obciążeni ww. kosztami sądowymi. Obecna linia orzecznicza jednak w dużej mierze stawia frankowiczów w lepszym położeniu.
Z drugiej strony, unieważnienie umowy powoduje nie tylko wzajemny zwrot poniesionych kosztów, ale tez wykreślenie hipoteki. W zależności od tego, ile zapłaciliśmy bankowi w stosunku do pożyczonego kapitału, nasz dług wobec banku może całkowicie zniknąć albo stać się minimalny – a nawet, to bank może być zobowiązany zapłacić nam nadwyżkę. W przypadku ugody natomiast niemal na pewno zostaniemy dłużnikami banku.
Wreszcie, negatywnym aspektem zawarcia ugody jest to, że nie można się z niej już wycofać, co może być bardzo niemiłą niespodzianką dla kredytobiorcy, który zaakceptował ją zbyt pochopnie.
Podsumowanie
Obecnie, wobec bardzo wysokiej stawki WIBOR zawarcie ugody może być dla nas bardzo niekorzystne. Nie oznacza to jednak, że dostając taką propozycje, należy ją od razu odrzucać. Każdy projekt ugody należy omówić z ekspertem, prawnikiem oraz w miarę możliwości – podjąć negocjacje z bankiem. Ugoda w dalszym ciągu może się opłacać osobom, którym do spłacenia została niewielka część rat albo którym zależy na czasie.
Pytania
Co do zasady, każdy projekt ugody należy oceniać indywidualnie i to, czy jest korzystny, zależy od sytuacji klienta oraz zaproponowanych warunków. W niektórych przypadkach, zwłaszcza gdy do spłaty została niewielka część kredytu, może to być opłacalne. W obecnych warunkach, gdy oprocentowanie kredytów w złotówkach zależy jednak od stopy WIBOR, przewalutowanie kredytu rzadko jest opłacalne.
Każdą propozycję ugody należy dokładnie przeanalizować. Zwrócić uwagę należy przede wszystkim na zaproponowany kurs przewalutowania, stopę procentową, po jakiej będą obliczane odsetki, na to czy oprocentowanie będzie miało charakter stały, czy zmienny. Nie powinniśmy też dawać się oszukiwać bankom twierdzącym, że w przypadku unieważnienia umowy frankowej będziemy musieli płacić jakieś dodatkowe wynagrodzenie.
Co do zasady ugoda jest mniej korzystna od unieważnienia umowy. Pamiętajmy jednak, że postępowanie w sprawie stwierdzenia nieważności może trwać kilka lat i nie musi się zakończyć wygraną. Wiele zależy od okoliczności danego przypadku. Jeżeli zależy nam na czasie i nie chcemy ponosić kosztów postępowania sądowego, ugoda nie musi być złym rozwiązaniem.
Zaufali nam: