Program komputerowy jako przedmiot praw autorskich
Polski ustawodawca przesądził w art. 74 ust. 1 Ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, że program komputerowy stanowi utwór na gruncie aktu prawnego i jest chroniony analogicznie, jak utwory literackie, o ile przepisy szczególne nie stanowią inaczej. Jednocześnie warto wskazać, że ochrona formalnoprawna w jednakowym stopniu obejmuje wszelkie formy wyrażania software’u, w tym:
- kod źródłowy rozumiany jako ciąg znaków i komend napisanych w określonym języku programowania;
- kod wynikowy, czyli wynik przetworzenia kodu źródłowego przez maszynę;
- przygotowawczy materiał projektowy, o ile jest on na tyle dokładny, że pozwala na odtworzenie struktury programu i powielenie go.
Na te elementy składowe oprogramowania wskazuje sądownictwo (vide: wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, sygn. C-406/10). Zgodnie z polską Ustawą o prawie autorskim, ochronie nie podlegają jedynie idee i zasady będące podstawą jakiegokolwiek elementu programu komputerowego, a także podstawa łączy.
Autorskie prawa majątkowe a prawa osobiste do programu komputerowego
Zakres majątkowych praw autorskich do programu komputerowego został zdefiniowany w art. 74 ust. 4 Ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych i obejmuje prawo do:
- trwałego lub czasowego zwielokrotniania programu komputerowego w całości lub w części jakimikolwiek środkami i w jakiejkolwiek formie; w zakresie w którym dla wprowadzania, wyświetlania, stosowania, przekazywania i przechowywania programu komputerowego niezbędne jest jego zwielokrotnienie, czynności te wymagają zgody uprawnionego;
- tłumaczenia, przystosowania, zmiany układu lub jakichkolwiek innych zmian w programie komputerowym, z zachowaniem praw osoby, która tych zmian dokonała;
- rozpowszechniania, w tym użyczenia lub najmu, programu komputerowego lub jego kopii.
Przepisy prawnoautorskie przewidują również szereg sytuacji, kiedy zgoda uprawnionego do programu nie jest wymagana.
Z kolei osobiste prawa autorskie do software’u to przede wszystkim prawa twórcy do autorstwa programu komputerowego oraz prawa twórcy do oznaczenia programu swoim nazwiskiem lub oznaczenia go anonimowo.
Komu przysługują prawa autorskie do kodu?
O tym, komu pierwotnie przysługują prawa autorskie do programu komputerowego w pierwszej kolejności decyduje podstawa współpracy z programistą, który stworzył kod źródłowy. W każdym przypadku losy software’u wyglądają nieco inaczej.
Prawa autorskie do kodu w przypadku umowy o pracę
W przypadku umowy o pracę decydujące znaczenie ma art. 74 ust. 3 Ustawy o prawie autorskim. Zgodnie z tym przepisem prawa majątkowe do programu komputerowego stworzonego przez pracownika w wyniku wykonywania obowiązków ze stosunku pracy przysługują pracodawcy, o ile umowa nie stanowi inaczej.
Takie rozwiązanie zakłada, że kod źródłowy – nawet jeśli nie został ukończony – staje się z mocy prawa własnością pracodawcy. Jedyną przesłanką jest możliwość jego ustalenia, czyli wyprowadzenie kodu poza sferę myślową twórcy. Nie ma tutaj jednak mowy o nabyciu pierwotnym lub wtórnym przez pracownika, ponieważ nigdy nie był on właścicielem efektu swojej pracy. Nabycie pierwotne zachodzi od razu po stronie pracodawcy.
O tym, czy w danym przypadku można mówić o utworze pracowniczym przede wszystkim decyduje fakt, czy dana aktywność mieściła się w ramach obowiązków pracowniczych osoby zatrudnionej (vide: wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 20 czerwca 2018 r., sygn. V ACa 18/17). Dlatego w interesie pracodawcy leży, aby odpowiednio sformułować zakres obowiązków pracowniczych.
O ile w przypadku profesjonalnych programistów zastosowanie art. 74 ust. 3 Ustawy o prawie autorskim raczej nie będzie budziło wątpliwości, o tyle w przypadku np. testerów warto przewidzieć stosowny zapis w kontrakcie. Jego brak sprawi, że mogą powstać wątpliwości, komu tak naprawdę przysługują prawa autorskie.
Pracodawca może chcieć dodatkowo wynagrodzić pracownika. Wtedy w umowie strony mogą wprowadzić klauzulę wtórnego nabycia praw przez pracodawcę – w pierwszej kolejności przysługują one pracownikowi i konieczne jest przeniesienie praw na podmiot zatrudniający. Prawidłowe przeniesienie i przyjęcie praw oznacza, że pracownik w tym zakresie zyskuje prawo do zastosowania podwyższonych kosztów autorskich.
Bardzo ważne jest, aby w takim modelu pracodawca prowadził ewidencję pracy objętej podwyższonymi kosztami na wypadek kontroli podatkowej.
Prawa autorskie do kodu a umowy cywilnoprawne
W przypadku umów cywilnoprawnych prawa autorskie przysługują zawsze pracownikowi i konieczne jest ich wtórne przeniesienie na pracodawcę. Dla programisty to atrakcyjne rozwiązanie, ponieważ za wszystkie przeniesione rezultaty prac zachowuje prawo do podwyższonych kosztów autorskich. O czym należy pamiętać?
- programista musi stworzyć utwór, który następnie przenosi na zleceniodawcę lub zamawiającego;
- w ramach swoich obowiązków programista stworzył utwór cechujący się odpowiednio wysokim stopniem twórczości (nie ma możliwości rozliczenia 50-procentowych kosztów za np. materiał powielony z innej aplikacji);
- zamawiający powinien prowadzić ewidencję utworów rozliczanych kosztami autorskimi na wypadek kontroli organów podatkowych.
Prawa do kodu źródłowego w relacji B2B
W przypadku modelu współpracy opartego na B2B prawa autorskie do stworzonego kodu źródłowego należą do programisty (podobnie jak w przypadku umów cywilnoprawnych). Oznacza to, że niezbędne będzie przeniesienie tych praw na zamawiającego (wraz z określeniem pól eksploatacji) albo udzielenie licencji wyłącznej lub niewyłącznej na korzystanie z utworu.
Zasadnicza różnica między rozliczaniem B2B a na podstawie umowy cywilnoprawnej polega na braku konieczności prowadzenia ewidencji na potrzeby kosztów autorskich. W przypadku indywidualnych przedsiębiorców taka kategoria nie występuje, natomiast mogą oni zaliczyć w koszty uzyskania przychodu wszelkie koszty:
- poniesione w celu osiągnięcia przychodów;
- zachowania źródła przychodów;
- zabezpieczenia źródła przychodów.
To na przedsiębiorcy ciąży obowiązek podjęcia decyzji o tym co wykaże, a czego nie, jako koszt uzyskania przychodu, a nie na zamawiającym, który opłaca jedynie fakturę za zrealizowaną usługę.
Współdzielenie praw autorskich do oprogramowania
Problematyczna w kwestii ustalenia zakresu praw autorskich może być sytuacja, w której oprogramowanie tworzone jest np. przez specjalistów z kilku firm albo jednocześnie przez zamawiającego i wykonawcę.
Zgodnie z art. 9 ust. 1 Ustawy o prawie autorskim współtwórcom przysługuje prawo autorskie wspólnie i co do zasady udziały wszystkich twórców w nim są równe. Nie pozbawia to jednak prawa wystąpienia do sądu z żądaniem określenia zakresu wkładu pracy twórczej.
Niestety judykatura nie proponuje jasnego stanowiska, które rozwiewałoby wątpliwości. Warto w tym miejscu wskazać na orzeczenie Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 5 sierpnia 2010 r., sygn. I ACa 915/09. Sąd orzekający zwrócił uwagę, że w przeważającej większości przypadków program komputerowy jest współautorskim dziełem nierozłącznym, a więc takim, w którym ustalenie wielkości udziałów jest niemożliwe.
Aby więc uniknąć wątpliwości, co do tego komu przysługują prawa autorskie i w jakim zakresie, warto rozważyć uprzednie uregulowanie tej kwestii w umowie. Dobrym rozwiązaniem wydaje się określenie wkładu twórczego niejako „z góry” poprzez określenie któremu podmiotowi przysługuje prawo do zarządzania utworem na określonych polach eksploatacji.
Jak zarządzać prawami autorskimi do programu komputerowego?
Polskie prawo pozwala na zastosowanie jednej z dwóch konstrukcji umożliwiających transfer majątkowych (nigdy osobistych!) praw autorskich do utworu, w tym programu komputerowego:
- przeniesienie praw autorskich majątkowych do programu komputerowego;
- licencja na korzystanie z programu komputerowego.
Choć na pierwszy rzut oka może się wydawać, że oba rozwiązania wywierają dokładnie taki sam rezultat, w rzeczywistości ich zakres i zasada działania jest inna.
Przeniesienie praw oznacza nieograniczone czasowo i terytorialnie prawo do posługiwania się programem. Prawa zbywcy do kodu źródłowego wygasają bezpowrotnie, co oznacza m.in., że nie może on dłużej udzielać licencji, ani w jakikolwiek inny sposób korzystać z programu. Przeniesienie praw można porównać do umowy sprzedaży.
Z kolei licencja ustanawia jedynie prawo do korzystania z kodu źródłowego w określonym zakresie i przez oznaczony czas (a nierzadko również na określonym terytorium). O ile umowa nie stanowi inaczej licencjobiorca nie może udzielać sublicencji. Wyróżnia się m.in. licencje wyłączne oraz niewyłączne w zależności od tego, czy prawa do utworu mogą być udzielone na rzecz kilku podmiotów. Licencja przypomina umowę najmu.
Różnice między tymi dwoma modelami widoczne są także na płaszczyźnie wynagrodzenia. W przypadku przeniesienia praw zbywający otrzymuje wynagrodzenie jednorazowe. Przy licencji może ono mieć charakter jednorazowy, cykliczny lub mieszany.
Wbrew pozorom z punktu widzenia zamawiającego nabycie praw nie zawsze będzie optymalnym rozwiązaniem. Niesie bowiem ze sobą istotne ryzyko:
- wysokich kosztów;
- konieczności aktualizacji oprogramowania na własną rękę.
Przed podpisaniem umowy, która zadecyduje o losach kodu źródłowego warto zasięgnąć profesjonalnej porady prawnej kancelarii doświadczonej w obsłudze podmiotów z sektora IT.
Pytania i odpowiedzi
Znaczenie ma nie tylko sam opis stanowiska, ale też wewnętrzne regulaminy pracodawcy, opis stanowiska, działanie osoby na jego polecenie lub w porozumieniu, a także inne okoliczności, które wskazują na pracowniczy charakter utworu.
W doktrynie wskazuje się, że przede wszystkim dekompilacji (zamiany języka wyższego rzędu na język niższego rzędu w celu poznania rozwiązań programistycznych) może dokonać wyłącznie podmiot uprawniony do korzystania z egzemplarza oprogramowania. Nawet on nie może jednak dokonać dekompilacji w celu wytworzenia programu o formie istotnie podobnej, która mogłaby powodować naruszenie prawa autorskiego.
Pierwszym krokiem powinno być wezwanie podmiotu do zaprzestania naruszeń. Jeśli okaże się ono nieskuteczne, licencjodawca ma prawo skierować sprawę do sądu, a jeśli umowa przewiduje taką możliwość – również wypowiedzenia kontraktu.
Zaufali nam: