
W obecnym czasie niemalże cały świat walczy nie tylko z epidemią koronawirusa COVID – 19 ale również z możliwymi jej następstwami, które już w chwili obecnej boleśnie odczuwa cała gospodarka. Wiele firm stara się dopasować do nowej rzeczywistości jednocześnie próbując nie utracić płynności finansowej.
Bezsprzecznie następstwa wystąpienia epidemii koronawirusa odczuwa już prawie każda firma w mniejszym lub większym stopniu. W mediach bardzo często wskazuje się że wystąpienie epidemii koronawirusa jest siłą wyższą tylko co to znaczy i czy w każdym przypadku faktycznie mamy z nią do czynienia?
SIŁA WYŻSZA A POSTANOWIENIA UMOWY O ŚWIADCZENIE USŁUG MARKETINGOWYCH / SEO / SEM

Instytucja siły wyższej nie ma swojej legalnej definicji, jednak zarówno w orzecznictwie, jak i w doktrynie przyjmuje się, że siłą wyższą jest zdarzenie zewnętrzne, niemożliwe lub prawie niemożliwe do przewidzenia, którego skutkom nie można było zapobiec. Za siłę wyższą uznaje się zatem katastrofalne zjawiska wywołane działaniem sił natury takie jak powodzie, pożary, trzęsienia ziemi, zjawiska społeczne lub polityczne o wielkiej skali, akty władzy publicznej np. blokady granic i portów, czy właśnie epidemie.
Z pewnością epidemię koronawirusa, z którą boryka się w tej chwili niemalże cały świat można zakwalifikować jako siłę wyższą, jednak czy ma ona wpływ na każdy prowadzony biznes bez względu na typ, skalę i miejsce jego prowadzenia? Otóż nie, wiele firm próbuje przez wzgląd na samo wystąpienie siły wyższej renegocjować warunki umów łączących je z kontrahentami, a w niektórych przypadkach nawet rozwiązując je bez zachowania okresu wypowiedzenia jako jedyny argument wskazując wystąpienie epidemii koronawirusa. W wielu przypadkach jest to błędne, ponieważ wystąpienie siły wyższej traktuje się za nadrzędny argument bez chociażby pobieżnej analizy wiążących umów.
Siła wyższa zastrzeżona w umowie zwalnia strony z odpowiedzialności w przypadkach w niej określonych, które uznaje się za siłę wyższą a zatem za zdarzenie zewnętrzne, niemożliwe lub prawie niemożliwe do przewidzenia, którego skutkom nie można było zapobiec. W takich sytuacjach sprawa wydaje się zatem względnie prosta, jednakże należy zwracać uwagę, czy w umowie mamy do czynienia z zamkniętym czy otwartym katalogiem przykładów siły wyższej. Bywają bowiem umowy, gdzie strony starały się wymienić wszystkie możliwe zdarzenia jakie będą kwalifikowały jako wystąpienie siły wyższej, jednak mimo obszernego ich katalogu żadnego z nich nie będzie można podciągnąć pod zjawisko epidemii.
W przypadku braku zastrzeżenia siły wyższej w umowie strony powinny w pierwszej kolejności dążyć do renegocjacji warunków wiążących ich umów oraz podpisania w tym zakresie stosownych aneksów. Dopiero w przypadku nie dojścia do konsensusu należałoby umowę rozwiązać, jednak w oparciu o jej konkretne postanowienia lub za porozumieniem stron. Błędne będzie zatem wypowiedzenie umowy bez zachowania okresu wypowiedzenia w sytuacji, gdzie strona nie miała takiego prawa zastrzeżonego w umowie.
NASTĘPSTWA WYSTĄPIENIA EPIDEMII KORONAWIRUSA A RYZYKO GOSPODARCZE

Wiele firm w momencie zawierania umów miało świadomość wiążących się z nimi obowiązków oraz oceniło wiążące się z jej zawarciem ryzyko gospodarcze. Pomimo jednak zachowania należytej staranności w zakresie oceny ryzyka, pewnych następstw nie były w stanie przewidzieć. Idealnym tego przykładem będą odgórne zakazy i ograniczenia w zakresie prowadzonej przez nie działalności gospodarczej, które zostały wprowadzone w celu walki z epidemią.
W przypadku takich firm nie budzi wątpliwości fakt, że niemożliwość świadczenia wystąpiła u nich w związku z sytuacją za którą nie ponoszą odpowiedzialności. Między innymi do takich przypadków znajdują zastosowanie przepisy kodeksu cywilnego, o których pisaliśmy już we wcześniejszych artykułach.
Co jednak w przypadku firm, których działalność nie została w żaden sposób ograniczona i mogą one dalej swobodnie świadczyć swoje usługi?
Czy ich zachowanie względem kontrahentów jest już uzasadnione z samego faktu wystąpienia epidemii, czy jest to już próba przerzucenia swojego ryzyka gospodarczego na drugą stronę?
WYKAZANIE ZWIĄZKU PRZYCZYNOWO – SKUTKOWEGO MIĘDZY ROZWIĄZANIEM UMOWY A WYSTĄPIENIEM SIŁY WYŻSZEJ

Wielu przedsiębiorców wychodzi z błędnego założenia, że wystarczy samo wystąpienie epidemii koronawrirusa aby mieli pełne prawo do renegocjacji warunków umowy lub nawet do jej rozwiązania niezgodnie z jej postanowieniami. Tak jednak nie jest.
Renegocjacja warunków umowy to wola obu stron, które pomimo zaistnienia pewnych okoliczności są zainteresowane kontynuowaniem umowy.
Nie może się ona jednak przejawiać jednostronnym narzuceniem przez jedną ze stron określonych warunków z powołaniem się tylko na sam fakt wystąpienia epidemii koronawirusa i bez przytoczenia odpowiednich dowodów na potwierdzenie spowodowanych nim negatywnych następstw.
Podobnie będzie z próbą rozwiązania umowy niezgodnie z jej postanowieniami, takie rozwiązanie będzie zatem nieskuteczne a sama umowa w dalszym ciągu wiążąca. Jeżeli strona chce rozwiązać umowę bez zachowania okresu wypowiedzenia będzie musiała porozumieć się w tym zakresie z drugą stroną jeżeli sama umowa nie daje jej takiego prawa. Polubowne negocjacje pomiędzy stronami w zakresie zawartych umów są w chwili obecnej najlepszą opcją, biorąc pod uwagę fakt, że w przypadku sporu sądowego może się on rozstrzygnąć w bliżej nieokreślonym czasie choćby przez wzgląd na ograniczenia w funkcjonowaniu sądów.
Bez względu jednak na powyższe strona, która chce powołać się na niemożliwość swojego świadczenia w związku z wystąpieniem epidemii koronawirusa jest zobowiązana do wykazania adekwatnego związku przyczynowo – skutkowego pomiędzy wystąpieniem epidemii a niemożliwością świadczenia. W wielu bowiem przypadkach strony próbują na siebie przerzucić ryzyko gospodarcze w zakresie prowadzonej przez siebie działalności.
Przykładem może być właśnie próba jednostronnej zmiany umowy lub jej wypowiedzenie niezgodnie z jej postanowieniami.
Na stronie, która chce skorzystać z powołania się na niemożliwość świadczenia z uwagi na wystąpienie epidemii koronawirusa ciąży ciężar wykazania tego, że świadczenie z przyczyn od niego niezależnych stało się niemożliwe do spełnienia.
REBUS SIC STANTIBUS, CZYLI NADZWYCZAJNA ZMIANA STOSUNKÓW

Podkreślenia wymaga fakt, że często w chwili obecnej powoływana zasada rebus sic stantibus zawarta w art. 357¹ kodeksu cywilnego dotyczy nadzwyczajnej zmiany stosunków w sytuacji, gdy spełnienie świadczenia byłoby połączone z nadmiernymi trudnościami albo groziłoby jednej ze stron rażącą stratą, czego strony nie przewidziały przy zawarciu umowy.
Jednakże o oznaczeniu sposobu wykonania zobowiązania, wysokości świadczenia lub o rozwiązaniu umowy orzeka sąd po rozważeniu interesów stron, zgodnie z zasadami współżycia społecznego. Biorąc jednak pod uwagę, o czym mowa była powyżej, że funkcjonowanie sądów w chwili obecnej jest ograniczone oczekiwanie na rozpatrzenie sprawy może stać się w dłuższej perspektywie bezprzedmiotowe dla obu stron umowy.
UMOWY O ŚWIADCZENIE USŁUG M.IN. PRZEZ AGENCJE MARKETINGOWE

O ile w przypadku towarów niemożliwość świadczenia wydaje się być w obecnych czasach do przewidzenia m.in. przez zamknięte granice, utrudniony przepływ towarów, ograniczoną produkcję to niektórych branż te rodzaje ograniczeń w ogóle nie dotyczą. Są to m.in. agencje marketingowe, które świadczą swoje usługi w zasadzie bez większych problemów. Borykają się one jednak z problemem, gdzie to kontrahenci próbują wycofać się z wiążących ich umów bądź otworzyć sobie drogę do ich renegocjacji różnego rodzaju oświadczeniami.
Nie zwalnia to ich jednak z konieczności wykazania związku przyczynowo – skutkowego pomiędzy wystąpieniem epidemii koronawirusa a niemożliwością przez nich świadczenia zgodnie z umową, zwłaszcza w przypadkach, gdzie nie zostali objęci odgórnymi ograniczeniami w zakresie prowadzonej działalności.
W takich przypadkach to po stronie usługodawcy leży wola czy obecnie obowiązujące postanowienia umowy zostaną zastąpione nowymi warunkami na określony czas, czy umowa będzie dalej świadczona bez zmiany wysokości wynagrodzenia.
ODSETKI NALEŻĄ SIĘ BEZ WZGLĘDU NA ODPOWIEDZIALNOŚĆ DŁUŻNIKA

Z uwagi na wskazaną powyżej argumentację niemożliwość świadczenia w przypadku nie każdej firmy będzie taka oczywista. Przedsiębiorstwa, które nie zostały objęte odgórnymi ograniczeniami w zakresie prowadzenia przez nie działalności nie będą mogły powoływać się na akty prawne, którymi zostały one wprowadzone. Koniecznym będzie zatem wykazanie adekwatnego związku przyczynowo – skutkowego pomiędzy wystąpieniem epidemii koronawirusa a niemożliwością świadczenia.
Liczyć się natomiast należy z tym, że w przypadku zdawkowej informacji, druga strona może uznać je za niewystarczające w związku z czym nie zgodzić się na ustępstwa w zakresie zmiany warunków umowy czy jej szybszego rozwiązania. W takim przypadku pozostanie jedynie droga sądowa i udowadnianie swoich racji przed sądem, należy jednak pamiętać o tym, że zgodnie z art. 481 § 1 kodeksu cywilnego przy świadczeniach pieniężnych wierzyciel może żądać odsetek za czas opóźnienia, chociażby nie poniósł żadnej szkody i chociażby opóźnienie było następstwem okoliczności, za które dłużnik odpowiedzialności nie ponosi.
PODSUMOWANIE
Bez względu na rodzaj prowadzonej działalności każdy przedsiębiorca chcący powołać się na niemożliwość świadczenia lub jego znaczne utrudnienie musi wykazać adekwatny związek przyczynowo – skutkowy pomiędzy niemożliwością świadczenia a wystąpieniem epidemii koronawirusa. W takich przypadku druga strona umowy, która jest w stanie wykonać swoje świadczenie bez ograniczeń, zgodnie z zawartą umową, może ocenić, czy na dane ustępstwa się zgodzi, czy nie.
Umów należy dotrzymywać, dlatego w pierwszej kolejności należy mieć na względnie to co gwarantuje nam umowa a dopiero potem przystępować do renegocjacji jej warunków lub ewentualnego zawarcia porozumienia co do jej rozwiązania.
Inne działanie w tym zakresie będzie zatem nieskuteczne przez co będzie uprawniało drugą stronę do dochodzenia swoich roszczeń na zasadach ogólnych – w szczególności zapłaty odszkodowania za rozwiązanie umowy z naruszeniem postanowień o okresie obowiązywania, a nadto w przypadku opóźnienia w świadczeniach pieniężnych do dochodzenia odsetek w pełnej wysokości bez względu na odpowiedzialność dłużnika.
MASZ PYTANIA LUB POTRZEBUJESZ POMOCY?
DAJ NAM ZNAĆ W SEKCJI KOMENTARZ PONIŻEJ LUB POPRZEZ FORMULARZ KONTAKTOWY
Pytania i odpowiedzi
Warto wskazać, że klauzula siły wyższej przed 2020 rokiem była bardzo niedoceniana w umowach i w wielu przypadkach po prostu ją pomijano w toku prac nad kontraktem. Obecność takiego postanowienia umownego w kontrakcie zdecydowanie może ułatwić rozwiązanie umowy, ale jego brak nie przesądza jednoznacznie o niemożności rozwiązania umowy z agencją SEO w związku z koronawirusem.
Klauzula rebus sic stantibus to tzw. przejaw prawa sędziowskiego. Oznacza to, że w pełni skutecznie może ona zostać zastosowana jedynie w przypadku sporu sądowego przez sąd orzekający. Praktyka pokazuje jednak, że ten instrument jest wykorzystywany jednak jako dodatkowy argument w toku negocjacji.
Przed podjęciem jakichkolwiek działań, takich jak np. zaniechanie płatności na rzecz agencji warto jeszcze raz przeanalizować całą dokumentację. Przede wszystkim warto przyjrzeć się skuteczności składanych oświadczeń (np. oświadczeniu o wypowiedzeniu umowy) i zawartej w niej argumentacji (czy wykazano adekwatny związek przyczynowy). Następnie można rozważyć albo zaniechanie płatności i obronę w ew. pozwie o zapłatę, albo modne w ostatnim czasie powództwo o ustalenie nieistnienia stosunku prawnego.