Branże dotknięte skutkami konfliktu rosyjsko-ukraińskiego
Najbardziej dotkliwe skutki konfliktu za wschodnią granicą odczuwają branże transportowa i budowlana. Mimo to zgodnie z danymi Eurostatu (a co potwierdzają też zachodnie media oraz te należące do Stanów Zjednoczonych) Polska jest odbiorcą również wielu innych dóbr, w tym: towarów przemysłowych sklasyfikowanych według surowca (około 30% importu), surowców niejadalnych z wyjątkiem paliw (niemal 23% importu), żywności i żywych zwierząt (ponad 13% importu), oraz olejów, tłuszczów i wosków zwierzęcych oraz roślinnych (więcej niż 10% importu).
Przedsiębiorcy z Polski sprowadzają też maszyny, chemikalia, urządzenia i sprzęt transportowy. W wyniku konfliktu na terytorium tranzytowym tracą więc też inne gałęzie gospodarki, gdyż niemożliwe jest utrzymanie dotychczasowych stosunków gospodarczych. Dokładają się do tego też problemy na granicy polsko białoruskiej.
Jednym ze sprawdzonych sposobów na uniknięcie dużych strat jest powołanie się na klauzulę nadzwyczajnej zmiany stosunków, która uznawana jest powszechnie przez społeczność międzynarodową. Popiera ją także Unia Europejska.
Klauzula nadzwyczajnej zmiany stosunków
Zgodnie z przepisami polskiego prawa cywilnego, istnieje możliwość zastosowania klauzuli rebus sic stantibus, zwanej klauzulą nadzwyczajnej zmiany stosunków. To instytucja będąca wyjątkiem od powszechnie znanej reguły, która zakłada, że raz zawartych umów należy dotrzymywać.
Opis tej klauzuli znajdziemy w art. 357 [1] k.c. Według tego przepisu każda ze stron umowy może powołać się na nadzwyczajną zmianę stosunków, której nie można było przewidzieć w chwili zawierania umowy przez każdego z kontrahentów, a spełnienie świadczenia:
byłoby połączone z nadmiernymi trudnościami np. natury gospodarczej, logistycznej, czy technicznej (w tym przypadku ze względu na ograniczenia w transporcie na Białoruś czy do Rosji),
groziłoby jednej ze stron rażącą stratą, przy czym pojęcie straty należy rozumieć bardzo szeroko: jako porównanie całokształtu sytuacji przed i po zdarzeniu, a nie jedynie prostą kalkulację zysków i strat.
Aby zastosować taką klauzulę, między brakiem możliwości predykcji, a stratą lub trudnościami gospodarczymi musi występować związek przyczynowo-skutkowy, łączący obie kwestie. Trzeba przy tym podkreślić, że strona nie musi oczekiwać na rzeczywiste wystąpienie straty biznesowej. Wystarczy, że racjonalnie oceni sytuację np. na podstawie raportów ekonomicznych, co pozwoli mu na przewidzenie owej straty.
Zgodnie z polskimi przepisami cywilnymi i o bezpieczeństwie zbiorowym i orzecznictwem, przesłanki uzasadniające skorzystanie z wyłomu w zasadzie pacta sunt servanda to m.in.:
konflikt zbrojny,
globalna epidemia,
zmiana stawek podatku,
zamknięcie granic dla importu,
kataklizm naturalny.
Dostatecznie istotne zdarzenie obejmuje więc takie okoliczności, które są powszechne i niezależne od stron. Jednocześnie w umowie nie można zawrzeć zamkniętego katalogu sytuacji, które upoważniają do zastosowania takiej klauzuli. Istotą tego rozwiązania jest właśnie stworzenie czegoś w rodzaju „wentyla bezpieczeństwa” w razie wystąpienia niemożliwej do przewidzenia sytuacji.
Na koniec należy wspomnieć, że nadzwyczajna zmiana stosunków nie jest równoznaczna z obiektywnym brakiem możliwości spełnienia świadczenia. W drugim przypadku dochodzi do wygaśnięcia świadczenia bez możliwości żądania jego zmiany.
Jakie mogą być żądania stron w ramach klauzuli rebus sic stantibus?
Gdy jedna ze stron chce zastosować klauzulę nadzwyczajnej zmiany stosunków, może dokonać tego na drodze sądowej. W tym celu musi wytoczyć powództwo, w którym żąda zmiany umowy w wyniku:
oznaczenia innego sposobu wykonania zobowiązania,
zmiany wysokości świadczenia,
rozwiązania umowy.
Jeśli sąd zadecyduje o rozwiązaniu umowy, powinien jednocześnie orzec o wzajemnym rozliczeniu stron. Oprócz tego, sąd musi kierować się zarówno interesem obu stron, jak i zasadami współżycia społecznego, biorąc przy tym pod uwagę powszechność występujących okoliczności.
Czy zawsze można skorzystać z klauzuli nadzwyczajnej zmiany stosunków?
Klauzulę nadzwyczajnej zmiany stosunków można zastosować do każdej umowy – zarówno do tych zawieranych przez przedsiębiorców, jak i z udziałem konsumentów. Mimo to nie zawsze można się na nią powoływać.
Jeżeli w umowie znajduje się zapis, według którego strony przyjmują na siebie wszystkie postaci ryzyka wynikające z umowy (lub inny o zbliżonym brzmieniu), powołanie się na rebus sic stantibus nie będzie możliwe. Bez znaczenia jest to, czy doszło do spełnienia przesłanek, które mogłyby uzasadniać powództwo o zmianę czy rozwiązanie kontraktu. Przedsiębiorca nie może wówczas uniknąć konsekwencji, które są następstwem niewykonania zobowiązania, czyli np. poniesienia kar umownych.
Co zrobić, gdy ze względu na zamknięcie granic Twoja firma nie jest w stanie realizować swoich zobowiązań? Skontaktuj się z kancelarią prawną, która przeanalizuje Twoje kontrakty handlowe i określi, czy można powołać się na klauzulę rebus sic stantibus lub wykonać inne ruchy w celu ochrony Twoich interesów.
Zaufali nam: