Czym jest plan ciągłości działania (BCP) i dlaczego jest ważny dla firmy

Wielu przedsiębiorców myśli o BCP dopiero wtedy, gdy wydarzy się coś, co wywraca codzienność do góry nogami. Nie zdają sobie sprawy ze znaczenia planu ciągłości działania. A to właśnie on gwarantuje, że w obliczu kryzysu firma nie zatrzyma się w miejscu.
Regulacje mówią jasno: w sektorze finansowym czy administracji publicznej jest to obowiązek. W pozostałych branżach zdrowy rozsądek połączony z troską o reputację i bezpieczeństwo. Nieprzygotowani tracą podwójnie: najpierw pieniądze, a potem ludzi, którzy im zaufali.
Kto musi mieć wdrożony plan ciągłości działania (BCP)?
W sektorze finansowym plan ciągłości działania nie jest kwestią wyboru, a narzuconym przez prawo obowiązkiem.
-
Banki,
-
domy maklerskie,
-
instytucje płatnicze,
-
zakłady ubezpieczeń
…muszą wdrożyć go na mocy wytycznych Komisji Nadzoru Finansowego. Bez takiego planu nie ma mowy o spełnieniu wymogów ostrożnościowych i ochronie interesów klientów.
Poza sektorem finansowym przepisy są mniej restrykcyjne, ale to nie znaczy, że temat można zignorować. Firmy produkcyjne, operatorzy e-commerce, sieci logistyczne, a nawet małe doradztwo podatkowe – wszystkie podmioty działają w środowisku, gdzie nagłe sytuacje mogą sparaliżować działalność. Kto myśli, że „nas to nie dotyczy”, często uczy się tego w najgorszy możliwy sposób – wtedy, gdy każdy dzień przestoju powoduje straty.
Podstawą, na której opiera się ten obowiązek, jest Zarządzenie Ministra Finansów z dnia 24 lutego 2022 r. w sprawie wprowadzenia Polityki Zarządzania Ciągłością Działania. Dokument opisuje, jak instytucje mają planować i testować swoje procedury. W sektorze finansowym rolę nadrzędną pełnią regulacje unijne, np. DORA, i przepisy krajowe.
Nic więc dziwnego, że coraz więcej przedsiębiorstw wdraża BCP z własnej inicjatywy. Czasem jest to efekt wymagań kontrahentów, innym razem chęć zabezpieczenia biznesu przed kosztownym chaosem. Wspólny mianownik jest jeden: im wcześniej przygotuje się plan, tym mniejsze zachodzi ryzyko, że kryzys wywróci firmę o 180 stopni.
Co powinien zawierać plan ciągłości działania?

Kiedy systemy IT „leżą”, dostawca się spóźnia, a najważniejszy pracownik trafia do szpitala, plan ciągłości staje się mapą, dzięki której nie błądzisz w panice. Oczywiście są to niektóre z przykładów, które mogą się wydarzyć, jednak niezwykle istotne. Plan BCP wówczas wskazuje:
-
które procesy muszą działać w pierwszej kolejności,
-
kto podejmuje decyzje,
-
jak komunikować się z klientami i partnerami,
-
jakie zasoby są w zapasie.
Jeśli BCP zostanie opracowany prawidłowo, otrzymasz cenny przewodnik po sytuacjach kryzysowych – tych banalnych, jak awaria internetu w biurze, ale też tych, które naprawdę testują odporność biznesu. Są to np. katastrofy naturalne, ataki hakerskie czy nagłe zerwanie współpracy z dużym kontrahentem. Firmy, które mają taki plan, nie tracą czasu na improwizację. Od razu przechodzą do działania, które minimalizuje straty i utrzymuje zaufanie klientów.
Nasza kancelaria tworzy BCP, które spełniają wymogi prawa i realnie wspierają w kryzysie. Analizujemy ryzyka, dostosowujemy procedury i dbamy, aby plan był gotowy do użycia od pierwszej minuty zagrożenia.
Masz pytania lub potrzebujesz pomocy?
Zadzwoń do nas:
+48 61 307 09 91
lub napisz na adres:
kancelaria@rpms.pl.
Jak przygotować plan ciągłości działania (BCP) – krok po kroku
Dobry plan ciągłości działania nie jest grubą teczką, którą chowasz do szuflady i nigdy nie wyciągasz na światło dzienne. Mowa o „żywym” dokumencie, który w razie potrzeby ma dawać efekty jak dobrze naoliwiony mechanizm.
Najważniejsze zasady planu możemy znaleźć we wspomnianym Zarządzeniu Ministra Finansów czy wytycznych KNF:
-
BCP musi być realistyczny. Nie ma sensu zakładać, że firma odtworzy pełne moce operacyjne w godzinę, jeśli przy awarii systemu serwerowego proces naprawy zajmuje dwa dni.
-
Plan ma być kompleksowy – musi obejmować wszystkie krytyczne procesy, zasoby i zespoły, a nie tylko te, które akurat łatwo opisać.
-
Dokument musi być aktualny. Testy, przeglądy i aktualizacje nie są formalnością, ale warunkiem uniknięcia zastoju w razie awarii.
Procedura w BCP powinna jasno wskazywać: kto podejmuje decyzje, jakie działania następują po sobie, w jakim czasie mają być zrealizowane i jakie zasoby są potrzebne. Mimo, że przepisy mówią głównie o instytucjach publicznych i finansowych, te same zasady sprawdzają się w każdej firmie.
Nie ma tu jednak miejsca na kopiuj-wklej. Plan dla banku będzie wyglądał inaczej niż dla firmy IT czy hurtowni spożywczej. Wspólnymi mianownikami jest przejrzysta struktura, przypisanie zadań do konkretnych osób i zabezpieczenie dostępu do niezbędnych zasobów.
BCP musi obejmować:
-
jasno zdefiniowaną politykę działania i obowiązki poszczególnych osób,
-
procedury planowania, wdrożenia, oceny funkcjonowania i ciągłego doskonalenia,
-
komplet dokumentacji operacyjnej potrzebnej w sytuacjach kryzysowych,
-
mechanizmy audytu i doskonalenia systemu.
OECD w raporcie „More resilient public administrations after COVID-19” pokazało, że administracje publiczne, które miały przygotowane i przetestowane plany ciągłości działania, znacznie szybciej wracały do normalnego funkcjonowania w czasie pandemii. Nie chodziło wyłącznie o reakcję na problem, ale o strategię wdrożoną dużo wcześniej. Wniosek jest prosty: BCP to droga do budowania odporności, a nie doraźny plaster na kryzys. Jest to strategiczne narzędzie zaprojektowane według cyklu: zrozum, zaplanuj, wdrażaj, mierz efekty, ucz się i ulepszaj.
Badanie – czyli diagnoza, zanim zacznie się reakcja

Zanim powstanie plan, trzeba z góry wiedzieć, co w firmie może pójść źle. Fachowo nazywamy to analizą ryzyka i analizą wpływu na działalność. Są to dwa filary, bez których BCP będzie tylko pustym dokumentem. Przepisy (np. Rekomendacja M. KNF) mówią wprost: trzeba sprawdzić, które procesy są krytyczne, jak długo można je utrzymać w razie awarii i jakie są koszty ich przestoju.
Oznacza to:
-
rozmowy z pracownikami z każdego działu,
-
weryfikację procedur IT,
-
a nawet sprawdzenie, kto ma klucze do serwerowni i czy kopie zapasowe faktycznie działają.
Audyt i aktualizacja planu ciągłości działania – dlaczego jest to ważne
Plan ciągłości działania ma być regularnie testowany i aktualizowany. Istotny jest tu wymóg okresowej weryfikacji skuteczności i ćwiczeń praktycznych, które mają sprawdzić procedury, ale też ludzi, którzy je realizują.
Testy mogą przybrać różne formy:
-
prosty przegląd dokumentów,
-
symulacje komputerowe,
-
realistyczne ćwiczenia, w których dział IT „odcina” dostęp do serwerów, a dział obsługi klienta musi działać w trybie awaryjnym.
Chodzi o to, żeby w momencie prawdziwego kryzysu każdy wiedział, co robić, a nie szukał instrukcji w czeluściach firmowego dysku.
W standardach ISO 22301 podkreśla się, że testy muszą być powtarzalne, mierzalne i oparte na scenariuszach, które odpowiadają realnym zagrożeniom dla danej firmy. Co to oznacza? Na przykład to, że sklep internetowy powinien ćwiczyć awarię bramki płatności, a zakład produkcyjny przerwanie łańcucha dostaw.
Regularne badanie BCP to także okazja, aby odkryć „martwe punkty” w organizacji, czyli procedury, które pięknie wyglądają na papierze, ale w codziennej praktyce nie zadziałają. Lepiej dowiedzieć się o tym podczas kontrolowanego testu niż w środku katastrofy.
Praktyczne przykłady z wdrożenia BCP

Teoria teorią, ale dopiero konkretne przykłady pokazują, po co w ogóle istnieje BCP.
-
Wyobraźmy sobie firmę księgową z Warszawy, która po nocnym pożarze w budynku straciła dostęp do biura. Dzięki wcześniej przygotowanemu planowi pracownicy już następnego dnia zalogowali się z domów na zapasowe serwery w chmurze, a klienci nawet nie zauważyli przerwy w pracy.
-
Inny przypadek to średniej wielkości producent części motoryzacyjnych z Wielkopolski. Gdy nagle upadł jeden z top dostawców, uruchomiono procedurę BCP: lista alternatywnych kontrahentów, gotowe szablony umów, powiadomienia do klientów. Produkcja spadła tylko o 10%, zamiast zupełnie stanąć na kilka tygodni.
-
BCP przydaje się też w sytuacjach mniej spektakularnych, ale równie dotkliwych. Awaria systemu płatności w e-commerce w środku sezonu wyprzedaży mogłaby wywołać setki utraconych transakcji. Plan ciągłości działania zakładał w tym przypadku automatyczne przełączenie na zapasowego operatora i poinformowanie klientów o problemach. Straty były minimalne.
Patrząc na te historie, łatwo zrozumieć, że BCP to plan awaryjny, który staje się kołem ratunkowym wtedy, gdy codzienność pęka w szwach. Nieważne, czy trzymasz w ręku kalkulator, kierownicę tira czy kubek w firmowej kuchni, bo kiedy przychodzi kryzys, liczy się tylko to, czy wiesz, co zrobić w pierwszej godzinie.
Korzyści dla przedsiębiorców
W kryzysie widać, kto naprawdę panuje nad sytuacją. Jedni miotają się między telefonami a pustym excelem, inni uskuteczniają plan i po prostu robią swoje. Ten drugi typ firm wcześniej usiadł, rozpisał scenariusze i przetestował je w boju.
Korzyści są wymierne:
-
Mniej przestojów – każda godzina bezczynności to strata przychodów. Dobrze wdrożony BCP potrafi skrócić czas reakcji z dni do godzin.
-
Bezpieczeństwo reputacji – w erze mediów społecznościowych jeden dzień może kosztować lata budowania marki.
-
Lepsza pozycja w negocjacjach – kontrahenci wolą partnerów, którzy potrafią dowieźć projekt nawet w trudnych warunkach.
-
Niższe koszty kryzysu – zamiast gasić pożar w panice, wprowadzasz przygotowany plan, co zwykle oznacza mniej wydatków na „nagłe” ratowanie sytuacji.
-
Przewaga konkurencyjna – gdy inni dopiero liczą straty, Ty już obsługujesz ich klientów.
Wbrew pozorom, takie podejście robi wrażenie nie tylko na audytorach czy regulatorach. Kontrahenci wiedzą, że masz plan, a nie wymówki. Klienci czują, że mogą Ci zaufać. Partnerzy biznesowi zaczynają traktować Cię jak gracza, który potrafi przetrwać wszystkie czasy, nie tylko te owocne.
Pytania i odpowiedzi
Można, ale wymaga to znajomości procedur, analizy ryzyka i umiejętności dostosowania planu do przepisów. Firmy, które tworzą BCP wewnętrznie, często pomijają scenariusze nietypowe lub nie dokumentują działań w sposób wymagany przez prawo.
W przypadku małej firmy proces może trwać do kilku tygodni. W dużych organizacjach jest to nawet kilka miesięcy. Czas zależy od liczby procesów krytycznych, skali ryzyk i konieczności przeprowadzenia testów w warunkach zbliżonych do realnych.
Brak aktualizacji planu po zmianach w strukturze firmy, nieuwzględnianie dostawców w scenariuszach awaryjnych czy zbyt ogólne procedury, które w kryzysie nie dają jasnych instrukcji. Wiele firm popełnia też błąd „kopiuj-wklej”, przepisując cudzy dokument, który nie pasuje do ich realiów.
Zaufali nam










![Agencja pracy tymczasowej – jak bezpiecznie zatrudniać cudzoziemców po zmianach w 2025 roku [praktyczny przewodnik]](https://rpms.pl/wp-content/uploads/2025/10/Agencja-pracy-tymczasowej-jak-bezpiecznie-zatrudniac-cudzoziemcow-po-zmianach-w-2025-roku.jpg)


















