Czy tłumaczenie podlega ochronie prawnoautorskiej?
Ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych w art. 1 ust. 2 pkt 1 stanowi, że przedmiotem prawa autorskiego są w szczególności utwory wyrażone m.in. słowem. Oczywiście, aby móc w ogóle mówić o utworze niezbędne jest spełnienie ogólnych przesłanek, o których mowa w art. 1 ust. 1 ustawy. Za utwór może więc zostać uznane dzieło, które:
- wyróżnia się indywidualnym charakterem;
- zostało zaprojektowane przez człowieka;
- jest przejawem działalności twórczej;
- zostało ustalone w taki sposób, aby mogła zapoznać się z nim przynajmniej jedna osoba.
Nie ma znaczenia wartość utworu, sposób jego przedstawienia, ani nawet fakt ukończenia. Ochrona prawnoautorska będzie wyglądała tak samo w każdym przypadku. Co więcej, aby korzystać z ochrony ustawowej utworu, jego twórca nie musi w żaden sposób zgłaszać swojego utworu, jak ma to np. miejsce w przypadku aktywów własności przemysłowej (wydawać zezwolenia twórcy utworu pierwotnego – autor tłumaczenia jako przejaw działalności twórczej podlegają ochronie prawa autorskiego). W którym miejscu na tle ogólnej definicji utworu znajdują się tłumaczenia?
Odpowiedź na to pytanie znalazło się w art. 2 ust. 1 ustawy o prawie autorskim. Zgodnie z tym przepisem opracowanie cudzego utworu, w szczególności tłumaczenie, przeróbka, adaptacja jest przedmiotem prawa autorskiego bez uszczerbku dla prawa do utworu pierwotnego. Oznacza to, że zarówno twórca (pisarz), jak i tłumacz mogą korzystać z mechanizmów ustawowych niezależnie od siebie w celu ochrony swojego interesu.
Istotę utworu zależnego (autorskie prawa osobiste i majątkowe prawa autorskie w prawie autorskim i prawach pokrewnych) doskonale uchwycił Sąd Apelacyjny w Warszawie w wyroku z dnia 8 października 2014 r., sygn. VI ACa 1845/13. Wskazał on, że zależność utworu wyraża się wyłącznie w stosunkach „wewnętrznych”, jakie istnieją między autorem dzieła pierwotnego a twórcą dzieła zależnego (np. tłumaczem). W relacjach zewnętrznych utwór pierwotny i zależny to zupełnie dwa różne dzieła, przy czym to drugie stanowi po prostu przekształcony utwór pierwotny.
Aby móc korzystać z opracowania i nim rozporządzać, np. poprzez sprzedaż tłumaczenia książki, niezbędne jest uzyskanie zgody twórcy utworu pierwotnego, chyba że prawa do tego utworu już wygasły.
Zgoda autora zwykle przybiera formę umowy licencyjnej, na mocy której tłumacz może wykorzystywać utwór objęty ochroną na określonych polach eksploatacji w zamian za wynagrodzenie. Sporządzenie dobrej umowy licencyjnej nie jest proste, dlatego warto zlecić jej przygotowanie doświadczonym prawnikom. Autor może zaakceptować wykorzystanie jego dzieła także poprzez złożenie jednostronnego oświadczenia woli.
Warto również wspomnieć, że twórca utworu pierwotnego może cofnąć udzielone zezwolenie, jeżeli w terminie 5 lat opracowanie nie zostanie rozpowszechnione. Cofnięcie zezwolenia nie uzasadnia wniosku o zwrot wypłaconego wynagrodzenia.
Kiedy wygasa ochrona prawnoautorska?
Czasowy zakres praw autorskich został uregulowany w art. 36 pkt 1 ustawy. Stosownie do tego przepisu, z zastrzeżeniem wyjątków przewidzianych w ustawie, autorskie prawa majątkowe gasną z upływem 70 lat od śmierci twórcy, a do utworów współautorskich, od śmierci współtwórcy, który przeżył pozostałych.
W sytuacji, kiedy twórca utworu nie jest znany, termin 70-letni biegnie od daty pierwszego rozpowszechnienia utworu, chyba że pseudonim nie pozostawia wątpliwości co do tożsamości autora albo autor ujawnił swoją tożsamość.
Jeżeli prawa autorskie do utworu zostały przeniesione na inną osobę niż twórca (np. na podstawie umowy o przeniesienie praw autorskich), termin biegnie od rozpowszechnienia utworu, a gdy utwór nie został rozpowszechniony – od daty jego ustalenia.
Tłumacz, który chce podjąć się przekładu utworu bez ubiegania się o zgodę twórcy, powinien dokładnie ustalić ustawowy okres ochronny, aby nie narazić się na zarzut naruszenia cudzych praw autorskich.
Czy tłumaczenie zawsze będzie stanowiło utwór zależny?
Prawo autorskie obok pojęcia opracowania posługuje się również określeniem inspiracji. Ustawodawca podkreśla jednocześnie, że te dwie formy nie są równoznaczne. Odpowiedź na pytanie, gdzie zaczyna się jeden rodzaj utworu, a kończy drugi nigdy nie jest proste, ponieważ każde dzieło składa się zasadniczo z dwóch grup elementów. Pierwsza z nich to elementy charakterystyczne dla danego stylu (np. w malarstwie lub literaturze). Druga zawiera elementy twórcze, opracowane indywidualnie przez twórcę i będące efektem jego wysiłku intelektualnego.
O istnieniu inspiracji decyduje przede wszystkim przewaga elementów indywidualnych. Jeżeli widoczne jest, że większość elementów twórczych została zapożyczona z utworu pierwotnego, raczej będzie to utwór zależny, a nie inspiracja (vide: wyrok Sądu Najwyższego z dnia 23 czerwca 1972 r., sygn. I CR 104/72). W przypadku tłumaczenia książki oczywiście trudno o inspirację, ale może się ona zdarzyć np. przy przekładzie wierszy, a nawet napisów filmowych, gdzie często wymagana jest duża elastyczność językowa, która pozwoli zachować ducha poszczególnych passusów tekstu.
W praktyce tłumaczenie niemal zawsze będzie twórcze ze względu na elementy charakterystyczne dla danego języka. Co ciekawe jednak odmawia się waloru utworu dziełom o prostej budowie, które są tłumaczone „wprost”, np. przepisom kulinarnym (vide: wyrok Sądu Najwyższego z dnia 15 września 1986 r., sygn. I CR 139/86).
Z drugiej strony Sąd Apelacyjny w Katowicach w sprawie o sygn. I ACa 129/10 zwrócił uwagę na twórczy charakter tłumaczeń słownikowych (sprawa dotyczyła tłumaczenia słownika rumuńsko-polskiego). Choć mogłoby się wydawać, że przy tłumaczeniu słownika trudno o zachowanie kreatywności, skład orzekający doszedł do wniosku, że nie może odmówić twórczego charakteru pracy tłumaczki, ponieważ jednemu terminowi w języku obcym może odpowiadać wiele terminów w języku polskim.
W doktrynie zwraca się uwagę, że tłumaczenia uwierzytelnione (np. certyfikatów, dyplomów) są objęte prawem autorskim na równi z tłumaczeniami literackimi, choć mogłoby się wydawać, że są one od nich znacznie mniej twórcze.
Co z tłumaczeniami na własny użytek?
Warto zwrócić uwagę, że przepisy ustawy o prawie autorskim przewidują koncepcję tzw. dozwolonego użytku. Zakłada ona, że po spełnieniu określonych wymagań możliwe jest korzystanie z cudzego, już opublikowanego utworu bez konieczności uzyskiwania zgody autora utworu pierwotnego.
Zgodnie z art. 23 ust. 1 wspomnianej ustawy, bez zezwolenia twórcy wolno nieodpłatnie korzystać z już rozpowszechnionego utworu w zakresie użytku osobistego. Dotyczy to pojedynczych egzemplarzy utworu. Z uprawnienia może skorzystać nie tylko osoba zainteresowana, ponieważ rozciąga się ono również na osoby pozostające w związku osobistym, w szczególności:
- pokrewieństwo;
- powinowactwo;
- stosunek towarzyski.
W ramach korzystania z utworu na własny użytek można więc dokonać tłumaczenia dowolnej pracy chronionej prawem autorskim, ale co do zasady do jej rozpowszechniania niezbędna jest zgoda twórcy.
Jakiej ochrony może oczekiwać tłumacz?
Tłumaczenie jako utwór zależny jest chronione przez obowiązujące przepisy na równi z utworem pierwotnym. Oznacza to, że chcąc skorzystać z cudzego tłumaczenia, należy zrobić to w sposób, który nie naruszy praw autorskich osobistych oraz majątkowych osoby, która dokonywała tłumaczenia.
Prawa autorskie osobiste odwołują się do więzi twórcy z utworem. Są niezbywalne i nieograniczone w czasie, choć można umówić się, że twórca nie będzie ich wykonywał. Z kolei prawa autorskie majątkowe to uprawnienie do korzystania z utworu na określonych polach eksploatacji. W każdym z tych dwóch przypadków katalog roszczeń prezentuje się nieco inaczej (odpowiednio zdefiniowanych w art. 78 i 79 ustawy o prawie autorskim). W przypadku naruszenia autorskich praw osobistych tłumacz może domagać się:
- zaniechania działania;
- usunięcia skutków naruszenia;
- zasądzenia zadośćuczynienia lub kwoty na wskazany cel społeczny, jeżeli działanie naruszyciela było zawinione.
Naruszenie autorskich praw majątkowych uprawnia tłumacza do żądania:
- zaniechania naruszenia;
- usunięcia skutków naruszenia;
- naprawienia wyrządzonej szkody na zasadach ogólnych albo przez zapłatę sumy pieniężnej;
- wydania nieuzasadnionych korzyści;
- opublikowania ogłoszenia odpowiedniej treści i formy oraz udostępnienia go do wiadomości publicznej;
- przepadku środków, materiałów i przedmiotów (np. wycofanie egzemplarzy nielegalnego tłumaczenia z obrotu).
Co grozi za tłumaczenie utworu bez zezwolenia twórcy?
Rozpowszechnianie utworu bez zgody jego twórcy to przede wszystkim sankcja cywilna, ale przepisy ustawy o prawie autorskim przewidują również odpowiedzialność karną. Rozpowszechnianie bez podania nazwiska lub pseudonimu twórcy cudzego utworu w wersji oryginalnej albo pod postacią opracowania podlega karze grzywny, karze ograniczenia wolności albo karze pozbawienia wolności do lat 3. Z kolei rozpowszechnianie utworu bez uprawnień albo wbrew ich warunkom podlega karze grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2. Dotyczy to sytuacji tłumacza, który wprawdzie zawarł umowę z autorem, ale wykracza poza ramy porozumienia.
Biuro tłumaczeń, które chce zapewnić sobie bezpieczeństwo w sferze prawnej, powinno rozważyć skorzystanie z usług kancelarii prawnej specjalizującej się w sektorze ochrony własności intelektualnej. Nasi specjaliści zweryfikują otoczenie prawne danego utworu, ustalą, czy konieczne jest uzyskiwanie zezwoleń i zadbają o dochowanie wszelkich formalności.Pytania i odpowiedzi
Co do zasady tak, zgodnie z art. 2 ust. 5 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych na egzemplarzach opracowania należy wymienić twórcę i tytuł utworu pierwotnego. Gdy twórca utworu pierwotnego zamiast posłużyć się imieniem i nazwiskiem umieścił na egzemplarzu swój pseudonim, to wtedy on powinien się znaleźć na tłumaczeniu książki.
Stosownie do brzmienia art. 4 pkt 4 ustawy o prawie autorskim proste informacje prasowe nie stanowią przedmiotu prawa autorskiego. To samo dotyczy m.in. aktów normatywnych czy urzędowych dokumentów. Tego rodzaju dzieła nie są chronione na mocy ustawy, zatem nie ma potrzeby uzyskiwania zgody twórcy na ich tłumaczenie.
Zaufali nam: