Niedozwolone postanowienia umowne – co to właściwie takiego?
Każdy z nas przynajmniej kilka razy w życiu spotkał się z terminem “niedozwolone postanowienia umowne” lub “klauzule abuzywne”. Ostatnimi czasy jest o nich dosyć głośno w kontekście umów kredytowych tzw. “frankowych”. Tymczasem, z niedozwolonym postanowieniem umownym możemy spotkać się w umowie każdego rodzaju, nie tylko kredytowej. Taka klauzula, zgodnie z definicją z art. 3851 Kodeksu cywilnego, to postanowienie umowne zawierane z konsumentem i nieuzgodnione indywidualnie, które kształtuje jego prawa i obowiązki w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, rażąco naruszając jego interesy. Innymi słowy, są to takie postanowienia, na które konsument nie miał realnego wpływu: mógł się na nie albo zgodzić, albo zrezygnować z zawarcia umowy. Takimi postanowieniami – zgodnie z art. 3853 Kodeksu cywilnego – są m.in. postanowienia, które:
wyłączają lub ograniczają odpowiedzialność względem konsumenta za szkody na osobie;
wyłączają lub istotnie ograniczają odpowiedzialność względem konsumenta za niewykonanie lub nienależyte wykonanie zobowiązania;
przewidują postanowienia, z którymi konsument nie miał możliwości zapoznać się przed zawarciem umowy;
zezwalają kontrahentowi konsumenta na przeniesienie praw i przekazanie obowiązków wynikających z umowy bez zgody konsumenta;
uzależniają spełnienie świadczenia od okoliczności zależnych tylko od woli kontrahenta konsumenta;
przyznają kontrahentowi konsumenta uprawnienia do dokonywania wiążącej interpretacji umowy;
uprawniają kontrahenta konsumenta do jednostronnej zmiany umowy bez ważnej przyczyny wskazanej w tej umowie;
pozbawiają wyłącznie konsumenta uprawnienia do rozwiązania umowy, odstąpienia od niej lub jej wypowiedzenia.
Dlaczego niedozwolone postanowienia umowne są tak piętnowane przez prawo? Dzieje się tak dlatego, że stosunek zobowiązaniowy ze swojej natury powinien zakładać równość stron, które do niego przystępują. W sytuacji, w której jedna z nich działa pod presją drugiej, trudno mówić o takiej równowadze. Ponadto, w prawie cywilnym konsument jest podmiotem chronionym w sposób szczególny. Zgodnie z definicją z art. 221 Kodeksu cywilnego, jest to osoba fizyczna, która dokonuje czynności prawnej niezwiązanej bezpośrednio z jej działalnością gospodarczą lub zawodową. Ustawodawca przyjmuje, że jest to podmiot nieprofesjonalny, który nie posiada i nie operuje wiedzą z zakresu prowadzenia danego typu działalności gospodarczej i w „starciu” z przedsiębiorcą działającym w branży, jest z góry na słabszej pozycji. Czy ustawodawca ma rację? Niestety, praktyka pokazuje, że przedsiębiorcy sięgają po najbardziej wyrachowane metody, próbując przeciągnąć linę na swoją stronę. Lista postępowań prowadzonych przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, a także obszerny Rejestr Klauzul Niedozwolonych pokazują, że stosowanie klauzul umownych stało się modus operandi niejednego przedsiębiorcy.
Umowa licencyjna, czyli jaka?
Umowa licencyjna jest to umowa, na podstawie której twórca uprawnia licencjobiorcę do korzystania z utworu w określony sposób w czasie trwania umowy. W przypadku udostępniania programów komputerowych jest najczęściej stosowanym przez dostawców rozwiązaniem, gdy twórca aplikacji zachowuje prawa autorskie do programu. Branża IT jest jednak niezwykle podatna na pojawianie się w warunkach licencyjnych postanowień niedozwolonych. Dzieje się tak z uwagi na powszechność dostępu do usług i produktów, których nabycie odbywa się w sposób zautomatyzowany i błyskawiczny.
Jeżeli decydujemy się na korzystanie z programu komputerowego w ramach licencji, chcemy móc jak najszybciej z niego korzystać – nie interesują nas długie zasady i wytyczne. Czasami warto jednak przyjrzeć im się z bliska, chociażby przez wzgląd na fakt, że zaakceptowanie warunków bez wcześniejszego zapoznania się z nimi, może nam utrudnić dochodzenie swoich praw w potencjalnym sporze z dostawcą programu.
Najczęstsze przypadki klauzul niedozwolonych w umowach licencyjnych
Parafrazując zdanie rozpoczynające “Annę Kareninę” można stwierdzić, że wszystkie umowy licencyjne są do siebie podobne, ale każda z nich jest niepoprawna na swój własny sposób. Niemniej, możliwe jest wskazanie kilku klauzul niedozwolonych, które zwykły pojawiać się w umowach częściej aniżeli pozostałe.
Shrink-wrapWeb-wraporazClick-wrap
Pierwsza pułapka może czekać na nas jeszcze przed zagłębieniem się w samą treść umowy – chodzi o sposób, w jaki umowa tak naprawdę zostaje zawarta. Co do zasady wyróżniamy trzy sposoby zawierania umów licencyjnych: shrink-wrap,web-wrap oraz click-wrap.
Shrink-wrap to sposób polegający na tym, że aby zapoznać się z treścią umowy musimy ją w pierwszej kolejności zawrzeć. Taka forma licencji zwana jest także licencją celofanową – w praktyce polega na “rozerwaniu” opakowania, czyli akceptacji umowy, aby zapoznać się z jej zawartością. Nie ulega wątpliwości, że taka forma zawarcia umowy jest potencjalnie niebezpieczna dla licencjobiorcy. W środku mogą bowiem znajdować się inne postanowienia, z uwagi na które mógłby on nie chcieć przystępować do umowy, a o których istnieniu nie wiedział na etapie akceptacji.
Web-wrap polega na zawarciu umowy przy pomocy strony internetowej. Zwykle dzieje się to poprzez dokonanie jakiejś czynności w przeglądarce i w ten sposób umowa licencyjna zawiera się automatycznie. W rzeczywistości więc licencjobiorca nie wyraża jednoznacznej zgody na postanowienia umowne, a dzieje się to w sposób domyślny. Nie jest to wybitnie zdrożna praktyka, o ile na danej stronie internetowej znajdują się łatwo dostępne warunki, z którymi użytkownik może przed zawarciem umowy się zapoznać. Przy okazji zawierania umowy, powinny także pojawiać się ostrzeżenia dotyczące transakcji i zasad, którymi jest obwarowana.
Click-wrap to z kolei rozwiązanie zakładające, że licencjobiorca zgadza się na przedstawione mu warunki poprzez kliknięcie w pole oznaczone zwykle jako “Zapoznałem się i akceptuję warunki”. Dopiero potwierdzenie znajomości postanowień pozwala na przejście do etapu zaimplementowania programu na urządzeniu licencjobiorcy. Jest to rozwiązanie co do zasady najbezpieczniejsze z punktu widzenia konsumenta, o ile faktycznie zapoznał się on z treścią umowy.
Czasami spotkać można także umowy, które łączą w sobie cechy różnych rozwiązań, zarówno shrink –web – , jak i click-wrap. Przez pryzmat ochrony konsumenta wydaje się, że najbardziej klarownym rozwiązaniem jest zawieranie umów typu click-wrap, a najmniej: shrink-wrap. Czujność i zdrowy rozsądek należy jednak zachować bez względu na sposób, w jaki zawieramy umowę licencyjną.
Postanowienia dotyczące tworzenia kopii zapasowych
Zgodnie z art. 75 ust. 1 pkt 1) Ustawy Prawo autorskie i prawa pokrewne, nie wymaga zezwolenia sporządzenie kopii zapasowej, jeżeli jest to niezbędne do korzystania z programu komputerowego. W okolicznościach, gdy w umowie licencyjnej istnieje ograniczenie co do możliwości tworzenia kopii zapasowych, wykraczające poza ustawowe uregulowanie, będziemy mieć do czynienia z klauzulą abuzywną. Przykładem takiego postanowienia będzie na przykład ilościowe ograniczenie sprowadzające się do zapisu: “Użytkownik może wykonać tylko jedną kopię zapasową programu”. Niedozwolone będę także postanowienia, które zabraniają w ogóle dokonywania kopii zapasowych.
Klauzule dotyczące gromadzenia danych
Jedną z najcenniejszych walut na świecie są obecnie dane. W szczególności mowa tutaj o danych osobowych, ale także innych informacjach, które przechowujemy w systemach informatycznych swoich komputerów. Niektóre umowy licencyjne zawierają wobec tego zapisy, zgodnie z którymi korzystanie z programu komputerowego łączy się z przekazywaniem określonych danych do dostawcy programu. Uzasadnieniem dla takiego działania może być chęć polepszenia świadczenia usług, kwestie dotyczące badań rynku czy świadczenia ochrony przed groźnym oprogramowaniem.
Trudno nie zgodzić się, że w przypadku niektórych aplikacji (np. programów antywirusowych) przekazywanie pewnego rodzaju danych jest absolutnie konieczne, aby aplikacja prawidłowo wykonywała swoje zadania. Jeżeli jednak oprogramowanie zbiera dane bez uzasadnionej potrzeby i wymusza na użytkowniku ich udostępnianie, należy uznać takie działanie za bezprawne, a klauzulę w tym zakresie za abuzywną.
Central Processing Unit
Klauzule typu Central Processing Unit, w skrócie CPU, to klauzule, które uzależniają możliwość korzystania z oprogramowania od warunków sprzętu, z którego korzystamy. Możemy podzielić je na klauzule “miękkie” i twarde”. “Miękkie” CPU to zapisy, które co do zasady nie są postanowieniami godzącymi w prawa konsumenta. Mogą one ograniczać możliwość korzystania z oprogramowania do danej liczby sprzętów. “Twarde” CPU to postanowienia wskazujące, że z danej aplikacji można korzystać tylko na jednym, oznaczonym co do tożsamości komputerze.
Z łatwością możemy wyobrazić sobie sytuację, w której właściciel jednego komputera dokonuje zakupu nowego sprzętu i chciałby przeinstalować program będący przedmiotem licencji. Jeżeli w umowie licencyjnej będzie istniał zapis, który mu tego zabroni, niechybnie będzie to godziło w jego interesy. Strony umowy pozostają bowiem takie same, ustalenia między nimi również, a jednak wykonywanie umowy przez licencjobiorcę jest uniemożliwione.
Zapisy dotyczące przenoszenia licencji
Kolejnym postanowieniem, które pojawia się w umowach licencyjnych, a może okazać się klauzulą niedozwoloną, jest zakaz przenoszenia licencji i związanych z nią praw na innego użytkownika. Rzadko zdarza się, aby umowy licencyjne w ogóle zabraniały przenoszenia licencji, często jednak obwarowują to dodatkowymi postanowieniami, na przykład koniecznością zaakceptowania warunków korzystania przez nowego użytkownika. Inaczej sytuacja ma się w przypadku, gdy sposób zawarcia umowy definiuje praktyczną niemożliwość przeniesienia licencji. Dzieje się tak między innymi w przypadku, gdy aktywacja licencji opiera się na skorzystaniu z jednorazowego kodu, albo odbywa się w formie web-wrap.
W takich okolicznościach nie mamy de facto do czynienia z fizyczną formą programu, który możemy przekazać kolejnemu nabywcy. Ugruntowane orzecznictwo europejskie wskazuje jednak, że nie należy różnicować materialnych od niematerialnych form programów komputerowych. Z tego powodu, klauzule uniemożliwiające przeniesienie praw z tytułu licencji należy traktować jako klauzule niedozwolone.
“Sądem właściwym dla rozstrzygania sporów wynikających z niniejszej umowy będzie sąd…”
Problematyka klauzul związanych z właściwą jurysdykcją sądów dotyka nie tylko umów licencyjnych, ale kontraktów w ogóle. Często spotyka się umowy, w których przedsiębiorca kształtuje swoją sytuację w potencjalnym sporze korzystniej poprzez ustanowienie jako sądu właściwego do orzekania tego sądu, który jest najbardziej komfortowym wyborem dla niego. Warto jednak w tym miejscu zwrócić uwagę na art. 3853 pkt. 23 Kodeksu cywilnego. Stanowi on, iż w razie wątpliwości uważa się, że niedozwolonymi postanowieniami umownymi są te, które w szczególności wyłączają jurysdykcję sądów polskich lub poddają sprawę pod rozstrzygnięcie sądu polubownego polskiego, lub zagranicznego albo innego organu, a także narzucają rozpoznanie sprawy przez sąd, który wedle ustawy nie jest miejscowo właściwy. Rozstrzyganie, czy dana klauzula jurysdykcyjna jest faktycznie niekorzystna dla danego konsumenta, należy potraktować jednak indywidualnie. Co do zasady, przedsiębiorcy często wykorzystują podobne zapisy, aby zniechęcić licencjobiorców do dochodzenia przysługujących im praw.
Co można zrobić, jeśli dostawca stosuje klauzule abuzywne?
Pojawienie się w umowie klauzul wskazanych powyżej, może mieć negatywny wpływ na wykonywanie praw i obowiązków licencjobiorcy, a także wpływać na uchylenie się od odpowiedzialności przez licencjodawcę. W wyniku niezapoznania się z warunkami licencji możemy sprowadzić zagrożenie dla ochrony integralności naszych danych czy poufności naszych danych osobowych. W konsekwencji pojawienia się w umowie klauzul abuzywnych związanych z przymusową jurysdykcją, dochodzenie praw może okazać się znacząco utrudnione.
Programy komputerowe, będące przedmiotem umowy licencyjnej, są jednak często wytworem pracy firm zagranicznych. Co zrobić w sytuacji, gdy zawieramy umowę z podmiotem, który nie posiada siedziby w Polsce i co więcej – prawem właściwym dla wskazanej umowy jest prawo kraju innego niż Polska?
Jeżeli podmiot stosujący klauzule abuzywne znajduje się na terytorium Unii Europejskiej, możemy zwrócić się o pomoc do Europejskiego Centrum Konsumenckiego. W każdym kraju członkowskim funkcjonuje Centrum Konsumenckie, którego zadaniem jest bezpłatne wspieranie konsumentów w sporach z podmiotami zarejestrowanymi w krajach Unii oraz Islandii, Norwegii i Wielkiej Brytanii. Jeżeli natomiast siedzibą licencjodawcy jest kraj spoza Unii, np. Stany Zjednoczone lub kraje azjatyckie, warto zwrócić uwagę na reżim prawny wskazany w umowie. Licencjodawcy mogą bowiem zastrzec sobie, że właściwym dla kwestii rozstrzygania sporów będzie prawo np. amerykańskie. Wówczas warto w pierwszej kolejności zwrócić się o rozstrzygnięcie sporu w drodze postępowania polubownego. W USA funkcjonuje m.in. American Arbitration Association („AAA”), działające zgodnie z federalną ustawą o arbitrażu (ang. Federal Arbitration Act – FAA), które jest organizacją non-profit zajmującą się arbitrażem i pozasądowym rozwiązywaniem sporów.
W przypadku kiedy uważamy, że dostawca oprogramowania stosuje wobec nas postanowienie niedozwolone, w pierwszej kolejności powinniśmy porozumieć się z przedsiębiorcą, z którym zawieramy umowę i spróbować wynegocjować z nim korzystne dla nas warunki. Jeżeli jest to niemożliwe – zastanówmy się, czy korzyści płynące z korzystania z oprogramowania są większe aniżeli potencjalne konsekwencje wyrażenia zgody na postanowienie, które ze swej natury jest dla nas niekorzystne. W każdej chwili możemy także złożyć zgłoszenie do Prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, który może wszcząć postępowanie przeciwko danemu przedsiębiorcy i w wyniku postępowania wydać decyzję na mocy której uzna praktyki przedsiębiorcy za naruszające interesy konsumentów, lub uzna postanowienia danego wzorca za niedozwolone.
Pytania i odpowiedzi
Zaufali nam: