Marcin Staniszewski
|
21 marca 2020
Spis treści
AdobeStock_219126322

Jednym z bardzo często zadawanych pytań jest kwestia czy wobec przymusowego zamknięcia żłobków, szkół i przedszkoli konieczne jest dalsze uiszczanie stosownych opłat.

Odpowiedź zależy od tego, czy powyższe jednostki realizują swoje świadczenia (np. poprzez e-learning), czy też nie – jak to ma najczęściej miejsce w przypadku żłobków i przedszkoli. Otóż co do zasady zamknięcie placówek opiekuńczych wynika z siły wyższej – ogłoszenia stanu epidemii oraz reakcji organów publicznych, na których działanie placówki oświatowe nie mają wpływu, a konsekwencją czego jest brak realizowania usługi. Powyższe odbywa się oczywiście w oparciu o przepisy w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń w związku ze zwalczaniem choroby zakaźnej jaką jest koronawirus.


Jedną z zasad przewidzianych w polskim prawie, jest ta wyrażona w art. 495 § 1 Kodeksu cywilnego (Ustawa z dnia 23 kwietnia 1964 r. Dz.U. 1964 nr 16 poz. 93), zgodnie z którym:

Jeżeli jedno ze świadczeń wzajemnych stało się niemożliwe wskutek okoliczności, za które żadna ze stron odpowiedzialności nie ponosi, strona, która miała to świadczenie spełnić, nie może żądać świadczenia wzajemnego, a w wypadku, gdy je już otrzymała, obowiązana jest do zwrotu według przepisów o bezpodstawnym wzbogaceniu.

pk5

W skrócie oznacza to, że skoro dana placówka nie może realizować swoich świadczeń (czyt. dochodzi do niewykonania umowy z przyczyn, za które żadna ze stron nie ponosi odpowiedzialności), to nie może żądać świadczenia wzajemnego (czyt. uiszczenia opłat) od drugiej strony, za okres w którym niemożliwe było korzystanie z placówki.

Ponadto, powyższy przepis zakłada również zwrot uiszczonych opłat w przypadku, gdy płatność nastąpiła za dany okres z góry. W aktualnym przypadku proporcjonalnie od 11 marca 2020r.


Jeżeli chodzi o zwrot utraconych korzyści przez placówki (np. prywatne) w związku z brakiem możliwości realizowania swojego świadczenia takie roszczenie winno być uregulowane i kierowane w stosunku do Skarbu Państwa, na podstawie odrębnych przepisów.


MASZ PYTANIA?

DAJ NAM ZNAĆ W KOMENTARZU LUB POPRZEZ FORMULARZ KONTAKTOWY

AKTUALIZACJA – STANOWISKO URZĘDU OCHRONY KONKURENCJI I KONSUMENTÓW (UOKIK)

afilado-amarillo-arte-azul-1762851 (2)

Sytuacja związana z epidemią koronawirusa zmusza do rewizji poglądów przez UOKIK w sprawie opłat za przedszkola i żłobki i klubu dziecięcego. Aktualne stanowisko Urzędu przedstawia się następująco:

z uwagi na zamknięcie placówek z powodu epidemii, rodzice nadal zobowiązani są do opłacenia czesnego, jednak nie w pełnej jego wysokości.

Pracownicy Urzędu przekonują, że skoro sytuacja jest nadzwyczajna, to wymagane jest i nadzwyczajne do niej podejście.

Rzecznik prasowy UOKIK Małgorzata Cieloch w jednej ze swoich wypowiedzi wyjaśniła:

– Nie ma w tym winy ani przedsiębiorców, ani rodziców. Właściciele placówek nie mogli tej sytuacji przewidzieć, planując ryzyko biznesowe. Doszło do nadzwyczajnej zmiany okoliczności, co przewiduje też kodeks cywilny w stosunkach cywilnoprawnych, to tzw. klauzula rebus sic stantibus.


Istotnie, o klauzuli rebus sic stantibus w czasach epidemii już zwykło się mówić jak o lekarstwie dla firm, w których działalność wirus uderza najmocniej. W dosłownym tłumaczeniu: nadzwyczajna zmiana stosunków to problem występujący szczególnie w relacjach o stosunkowo długim okresie trwania, czyli takich stosunkach zobowiązaniowych jak np. najem czy właśnie umowa zawarta z przedszkolem.

UOKIK nie uznaje, że fakt zamknięcia żłobków ze względu na chorobę zakaźną powoduje konieczność zapłaty całości czesnego tak, jakby dziecko faktycznie do placówki uczęszczało. Wskazuje się bowiem, że:

Każdy przypadek należy oceniać odrębnie. Strony umowy muszą się porozumieć, jak sprawiedliwie dzielić koszty czesnego. Tak, by przedsiębiorcom umożliwić przetrwanie, a jednocześnie nie przerzucić na konsumentów całości ciężaru i obowiązku utrzymania przedszkoli i żłobków, w okresie izolacji. Z pewnością niedopuszczalne jest pobieranie czesnego w pełnej wysokości za czas, kiedy dzieci w ogóle nie przebywają w placówce, np. opłaty za wyżywienie nie powinny być pobierane, szczególnie w żłobkach czy przedszkolach.

Wiele przedszkoli wciąż dokłada jak najwyższej staranności do pomocy rodzicom w tym trudnym czasie poprzez przesyłanie planów pracy, pomysłów na spędzenie czasu z dzieckiem czy też nawet prowadząc zajęcia online. Nie sposób uznać, iż jest to świadczenie równoważne z faktyczną opieką nad dzieckiem podczas pobytu rodzica w pracy, ale w zdecydowanej większości przypadków nie można odmówić przedszkolom pomysłowości i kreatywności w wymyślaniu atrakcji dla swoich podopiecznych.


Pomysłowość niektórych placówek w zakresie jak i o jakie konkretnie składniki obniżyć czesne spotyka się z pozytywnym odbiorem rodziców – najczęściej jest to odjęcie kosztów zajęć dodatkowych (prowadzonych przez osoby z zewnątrz) takich jak muzyka, języki, basen, a także umniejszenie kosztów eksploatacyjnych placówki, w końcu bowiem brak dzieci równoznaczny jest z mniejszym zużyciem chociażby mediów.

Za niezbędne uznać należy umniejszenie kwoty czesnego o kwotę związaną z wyżywieniem podopiecznych. 


Czas epidemii postanowił ogromne wyzwania, ale też i nierzadko kłopoty przed całym rynkiem. Jeśli jego uczestnicy będą współpracować mając jak najdłużej na celu dobro ogółu, wyjdziemy z tej sytuacji w miarę obronną ręką.

Różne stanowiska w przedmiocie niniejszej problematyki można odnaleźć wśród samych prawników. Są tacy, którzy przekonują, że z uwagi na brak świadczenia wzajemnego, od umowy będzie można skutecznie odstąpić bez okresu wypowiedzenia, a więc i bez konieczności opłacania czesnego. Dodają jednak, iż istotnie – mogą istnieć problemy w ponownym przyjęciu dziecka do placówki po zakończeniu okresu epidemii.

To, co łączy wszystkie głosy w tej sytuacji to jeden, wspólny pogląd: warto porozumieć się z dyrekcją placówki przedszkola i żłobki koronawirus i opracować rozwiązanie satysfakcjonujące w jak największym stopniu każdą ze stron.

Kancelaria Prawna RPMS
5/5 - (liczba głosów: 6)